subskrypcja: Wpisy | Komentarze
szukaj na stronie
Z drogi! Bo kaligraf jedzie
Co robi kaligraf gdy ma pilne zlecenie ? Zbiera w kuferek pióra, stalówki i wsiada na rower żeby ratować „niepiśmiennego” klienta. Mój wymarzony wehikuł widnieje na zdjęciu. Tylko taki komponowałby się idealnie z moimi gęsimi piórami i pożółkłymi papierami. Ma coś z Rosynanta i ferrari jednocześnie (jeszcze nie wiem co, ale z czasem to ustalę i dam znać). Przyznajcie, że tkwi w nim niebywały potencjał, rozpala marzenia: o łatwym parkowaniu w centrum, o wyjściu z anonimowości, o wjeżdżaniu z dzikiem piskiem w tłum ludzi , o podstawianiu koła szaleńcom na trasie Warszawa-Powsin etc.
Ten okaz z fotografii, o ile pamiętam, był sporo wyższy ode mnie. Stoi sobie w Muzeum Narodowym Nauki i Techniki im. L. da Vinci w Mediolanie. Bardzo chciałam wspiąć się szybko na siodełko, żeby zrobić sobie przynajmniej pamiątkowe zdjęcie, ale kamerki monitoringu miotały po ścianach swoim wścibskim okiem. Zrobiłam błyskawiczny przegląd z zakresu słownictwa w języku włoskim i wyszło mi, że gdy mnie zatrzymają różni tacy Carabinieri to moje wyjaśnienia – że tylko taka bicicletta dać felicita kaligrafowi – nie znajdą u nich należnego zrozumienia.