subskrypcja: Wpisy | Komentarze

Szampańska kaligrafia

Komentowanie nie jest możliwe

Obiecałam w ostatnim wpisie przekonać powątpiewających do przyjaźni z piórem, ale chwilowo porzucę wątek na rzecz nowych wyzwań w kaligrafii. Przyznam, że sama jestem czasem zdziwiona, ile poletek leży do zagospodarowania dla kogoś, komu wciąż chce się  pisać odręcznie.Moety-kaligraf kopia

Przez kilka kolejnych weekendów użyczałam mojej prawej ręki do personalizacji luksusowych dóbr, a konkretnie „najbardziej uwielbianego szampana świata od 1743 r.” z francuskiego domu szampańskiego Moët & Chandon. Nie będę nawet udawać, że jestem ekspertem w  dziedzinie szlachetnych bąbelków, więc z przyjemnością zacytuję jeszcze tylko jeden fragment z katalogu  wydanego przez polski oddział Moët-Hennessy: „Przez trzy wieki Moët & Chandon wniósł swoją magię do najwspanialszych światowych wydarzeń– od dworu w Wersalu do najważniejszych wydarzeń filmowych na świecie, takich jak gala rozdania Oscarów, festiwal filmowy  w Berlinie, w Wenecji i wiele innych najwspanialszych uroczystości. Jednocześnie przez lata rozwijał swoją ekspertyzę winną i szampańskie savoir–faire, stając się wyznacznikiem jakości dla całej kategorii szampańskiej”.

No i już wiecie wszystko, co najważniejsze, o musującym winie, z którym się ostatnio nie rozstaję. Moja rola polega na wykaligrafowaniu paru słów zamówionej dedykacji (lub monogramów jak wyżej na zdjęciu), dla klientów kupujących to arcydzieło smaku. Pisanie złotą konturówką na krzywiznach szkła nie jest ani komfortowe, ani łatwe, ale nieudawany zachwyt w oczach klientów wart jest odrobiny stresu. Praca w otoczeniu hektolitrów szampana, których cena waha się od 189 zł do 1399 zł za butelkę (Dom Perignon!), to jedno z najprzyjemniejszych zajęć, jakie przypadło mi w udziale w tym roku. Oczywiście nie korzystam z okazji, aby zintensyfikować swój szampański nastrój, bo muszę trzymać kąt nachylenia liter kroju Copperplate . Za to w Sylwestra z pomocą paru przyjaciół zamierzam wykonać dokładną ekspertyzę, czy aby na pewno Moët brut Imperial „odzwierciedla różnorodność i komplementarność trzech szczepów szampańskich winogron, a także bogactwo najlepszych winnic regionu Szampanii”.

kaligraf_Veuve

Przypuszczam, że werdykt będzie pozytywny, bo jeśli  gdzieś tam w Szampanii, w piwnicznych korytarzach o 30 km długości (!!) wciąż, jak od wieków, wytwarzany jest alkohol, który ma być dopełnieniem najszczęśliwszych chwil w życiu człowieka, to trudno będzie znaleźć w nim choćby fałszywą ćwierćnutę.

Przy okazji chcę  podziękować serdecznie Pani Ani Zgodzie za zaszczyt uczestniczenia w akcji, zaufanie i za całą tę niezapomnianą, szampańską przygodę. Dżentelmenom panu Michałowi i panu Maciejowi z Moët & Chandon, dziękuję  za sprzyjającą atmosferę i pogawędki przy pracy, zaś Patrykowi i Adrianowi  z La  Champagnerie  poświęcę wkrótce oddzielny wpis, bo dzięki nim wiem już prawie wszystko o tajnikach francuskich szampanów, a także o zakamarkach duszy ludzkiej, która z pomocą francuskiego klasyka potrafi ocknąć się z humorem z wymuszonych  ciężkim klimatem stanów zimowego odrętwienia.

 

 

Comments are closed.